The Cinematic Orchestra -
czyli zespół, dzięki któremu Palladium wyleciało w kosmos. To zdanie napisałam
niedługo po tym jak wyszłam z Palladium 23 kwietnia 2015r. To sformułowanie najlepiej oddaje
to, co się tam działo w ten czwartkowy wieczór.
The Cinematic Orchestra
przyjechali w kwietniu do Polski na 5 koncertów. Podczas ich występu oprócz
wielu znanych utworów, miałam również okazje usłyszeć kilka kompozycji,
pochodzących z najnowszego wydawnictwa tej grupy, które będzie miało swoją
premierę we wrześniu 2015 r.
Występ The Cinematic Orchestra supportował zespól Manu
Delago. Ich
koncert mi się podobał. Zagrali kilka utworów, które były bardzo klimatyczne i
stanowiły piękne rozpoczęcie tego wieczoru. Podczas ich występu najbardziej
przekonujący okazał się śpiew wokalistki, charakteryzujący się ogromną
emocjonalnością. Pozostali muzycy byli bardzo zaangażowani w swój występ.
Myślę, że jeszcze kiedyś wróce do ich twórczości.
Punktualnie o godzinie 21 na scenę wyszli członkowie zespołu The Cinematic Orchestra. Zostali
bardzo ciepło powitani przez publiczność zgromadzoną w Palladium. Rozpoczęli od
utworu, który chyba jeszcze nie został wydany i nosi tytuł „Lessons”. Ta
piosenka - bardzo klimatyczna spodobała mi się już od pierwszych nut i
zaostrzyła apetyt związany z nową płytą tego zespołu. Później miałam okazje usłyszeć kompozycje „Burn Out”, pochodzącą z
albumu „Every Day”. Pamiętam, że gdy wybrzemiały pierwsze dźwięki tego utworu w
Palladium rozległy się gromkie brawa, pewnie dlatego że jest to jedna z
najbardziej znanych kompozycji The Cinematic Orchestra. Następnie muzycy zagrali jeden z utworów z mojej ulubionej płyty tego
zespołu - „Ma Fleur”, zatytułowany „Child Song”. To bardzo klimatyczna
piosenka, która doskonale wkomponowała się w setlistę tego wieczoru. Moją
szczególną uwagę, podczas tego utworu, zwróciły przepięknie wyśpiewane przez
Heidi Vogel wokalizy. Jest to artystka obdarzona silnym i cudownym głosem. Później usłyszałam nieznaną mi wcześniej kompozycję zatytułowaną
„J-Bird”, która prawdopodobnie pochodzi z tej najnowszej jeszcze niewydanej
płyty The Cinematic Orchestra. Następnie wybrzmiał kolejny utwór z „Ma Fleur”,
zatytułowany „As The Stars Fall”. To bardzo klimatyczna kompozycja,
która została wykonana w Palladium w sposób perfekcyjny. Ten moment tego
pięknego koncertu chyba jest jednym z tych dla mnie najważniejszych. Potem usłyszałam kompozycje „Zero One”, której również nie znałam
wcześniej. Jej wykonanie też bardzo mi się spodobało i zaostrzyło moją
ciekawość, związaną z nowym wydawnictwem tego zespołu. Po kilku kolejnych,
wcześniej nieznanych przeze mnie utworach wybrzmiała kompozycja "Familar Ground",
pochodzącą z albumu – Ma Fleur, jej wykonanie było bardzo przekonujące. To
kolejny utwór, z mojej ulubionej płyty The Cinematic Orchestra, który miałam
przyjemność usłyszeć na żywo. Czułam się wtedy tak jakbym gdzieś odpłynęła,
znalazła się w sidłach ich muzyki z których nie mam ochoty
się uwolnić. Później wybrzmiał utwór „Music Box” wykonany w wersji akustycznej przez Greya Reverenda i Heidi Vogel przy
akompaniamencie gitary. Artysci zostali sami na scenie. Szczególnie ważną rolę
w tej kompozycji pełniły emocje, bardzo silne, towarzyszące artystom, podczas
gdy i śpiewu. Co to było za wykonanie! Po raz kolejny czułam, że odpływam w
muzyczną otchłań, z której „wróciłam” dopiero gdy w Palladium rozległy się gromkie brawa. Następnie miałam okazję usłyszeć jedną z moich
ulubionych kompozycji w dorobku The Cinematic Orchestra – „Breathe”. To
przepiękny utwór, który wywołuje bardzo silne emocje. Podczas tej piosenki moją
szczególną uwagę zwrócił wokal Heidi Vogel, który był niesamowity, tak jakby
nie z tej ziemi. Nigdy nie myślałam, że kiedykolwiek to powiem, ale wykonanie
Heidi Vogel w mojej opinii było lepsze od oryginału, w którym wokalnie
udzielała się nieżyjącą już Fontella Bass. Jako ostatnią przed bisami usłyszałam kompozycje ”Man with The Movie
Camera”. Jej energiczne wykonanie było doskonałym zakończeniem pierwszej części
koncertu The Cinematic Orchestra. Następnie po gromkich brawach artyści wrócili na
scenę i jako pierwsza wybrzmiała piosenka „To Build a Home. Jest to
najważniejszy dla mnie utwór w dyskografii The Cinematic Orchestra. Na żywo
usłyszałam go w innej wersji niż na płycie, ale równie pięknej. Była to wersja
akustyczna zaśpiewana i zagrana w duecie przez Greya Reverenda i Heidi Vogel. Gdy usłyszałam pierwsze dźwięki tej
kompozycji w moich oczach pojawiły się łzy. Artyści stali sami na scenie,
pozostali członkowie schowali się za kulisami, ale na koniec wyszli by cudownie
zakończyć ten utwór. Później wybrzmiała piosenka z debiutanckiej płyty The Cinematic
Orchestra zatytułowana „Ode To Big Sea”. Muszę przyznać, że jej wykonanie było
na koncercie bardziej przekonujące niż na płycie Motion. Na zakończenie
wybrzmiała jedna z piękniejszych kompozycji All That You Give, zaśpiewana w
sposób fenomalny przez Heidi Vogel i będąca doskonałym zakończeniem muzycznej
przygody z The Cinematic Orchestra trwającej przeszło 2,5 godziny.
Koncert The Cinematic Orchestra w Palladium zapamiętam na długo. Z
czystym sumieniem mogę powiedzieć, że był on fenomalny, dopracowany w każdym
calu.. Marzę o tym, aby jeszcze kiedyś spędzić taki fantastyczny wieczór z muzyką
The Cinematic Orchestra i czekam z ogromną ciekawością na nową płytę tego
zespołu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz