wtorek, 22 września 2015

Ane Brun - When I'm Free

Ane Brun czyli norweska wokalistka, która w tym roku wydała swój 6 album studyjny zatytułowany „When I’m free”. Chyba nie muszę jej nikomu przedstawiać. Zapewne wielu pamięta jej wykonanie piosenki „Don’t Give Up” z Peterem Gabrielem, które znalazło się na jednej z nowszych płyt współzałożyciela grupy Genesis. 

Po takim krótkim wstępie należałoby przejść do samej recenzji albumu „When I’m free”, który ukazał się   4.09.2015 r. nakładem wytwórni Ane Brun - Balloon Ranger Recordings. Na płycie znajdziemy 12 utworów, których gatunek określiłabym mianem ambitnego popu. Niestety muszę przyznać, że nie wszystkie utwory na tym wydawnictwie są równie udane, choć płytę oceniłabym bardzo wysoko. 

Już przy pierwszym przesłuchaniu tego krążka, moją szczególną uwagę zwrócił utwór otwierający, zatytułowany „Hanging”. Na samym początku pojawiają delikatne beaty elektroniczne, które nadają tej piosence bardzo szczególny klimat i tak już zostaje do końca. Przepiękny wokal przeplata się z równie dobrym podkładem instrumentalnym. W mojej opinii jest to najlepszy utwór na całym albumie. Cieszę się, że Ane Brun wybrała go na piosenkę otwierającą jej płytę. Drugi utwór należy do grupy tych gorszych i mimo kilkukrotnego przesłuchania, nadal nie mogę się do niego przekonać. Być może moja opinia się zmieni, gdy kiedyś wróce do tego albumu. Kolejny utwór, rozpoczynający się od przepięknej wokalizy, później Ane Brun wyśpiewuje słowa „I will never ever I will never ever forget”. W tym czasie jej wokal jest bardzo przejmujący, chwytający za serce i tak pozostaje do końca tej piosenki. Następna kompozycja rozpoczyna się od odgłosów bębnów, później słyszymy delikatne odgłosy pianina i włącza się bardzo cichy wokal Ane Brun. Piosenka też nie należy do moich ulubionych, bo brakuje mi trochę emocjonalności w przekazie, poza tym jest ona dosyć montonna . Utwór 5 zatytułowany „Shape of A Heart” jest w mojej opinii jedną z najbardziej energicznych kompozycji na całym albumie. To kolejna piosenka, która zwróciła moją uwagę już od pierwszego przesłuchania. Wokal Ane Brun charakteryzujący się nadzwyczajną emocjonalnością i stosunkowo dziwny podkład muzyczny, który na początku w mojej opinii  nie pasował do wokalu, ale po kolejnych przesłuchaniach zmieniłam decyzję. Następne dwa utwory należą do tych zdecydowanie bardziej spokojniejszych i smutniejszych. Ane Brun, w pierwszym z nich, śpiewa o tęsknocie. Delikatny podkład muzyczny doskonale komponuje się z wokalem artystki. Drugi  o tematyce miłosnej z nich jest jeszcze bardziej przejmujący, a główną rolę pełni w nim gitara oraz stosunkowo cichy wokal Ane Brun. Ich połączenie nadaje mu bardzo specyficzny klimat, dlatego myślę, że nie każdemu się on spodoba. Wydawać by się mogło, że ta piosenka nie do końca pasuje do całego klimatu albumu. Dla mnie jest ona bardzo ważna, ponieważ pozwala mi się zatrzymać, zapomnieć o codzienności. Kolejny utwór również bardzo spokojny, ale mimo wszystko różniący się od dwóch poprzednich, ze względu na to, że można tu usłyszeć nie tylko dźwięki różnych instrumentów, ale również delikatne beaty elektroniczne, które doskonale komponują się z całym podkładem muzycznym. Jako 9 na tym albumie znalazła się piosenka „Better Than This”, jednak nie należy ona do moich ulubionych, ponieważ gdy jej posłuchamy, odkryjemy mnóstwo „dziwnych dźwięków”, które nie do końca do siebie pasują, a na pewno dobrze nie współgrają z całym albumem. W kolejnej piosence znowu słyszymy głównie dźwięki gitary oraz cichy i delikatny wokal Ane Brun, który wprawia mnie w nostalgiczny nastrój. W następnej piosence z kolei słyszymy dźwięki pianina, na samym początku pojawia się przepiękna wokaliza Ane Brun, dopiero potem słyszymy bardzo cichy emocjonalny wokal.  Utworem zamykającym to wydawnictwo jest kompozycja „Hunting High And Low”. Klimat tej piosenki jest bardzo podobny do poprzedniej, ale oprócz pianina w podkładzie muzycznym możemy usłyszeć również delikatne beaty elektroniczne. Moim zdaniem to doskonałe „zamknięcie” tej płyty.

Płyta Ane Brun „When I’m Free przypadła mi do gustu już od pierwszego przesłuchania, ale , tak jak zaznaczałam w poprzednim akapicie niestety nie wszystkie utwory mnie przekonują. Nie jest jednak powiedziane, że to się nie zmieni jeśli przesłucham ten album po raz kolejny.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz