Ane
Brun czyli norweska wokalistka, która w tym roku wydała swój 6 album studyjny
zatytułowany „When I’m free”. Chyba nie muszę jej nikomu przedstawiać. Zapewne
wielu pamięta jej wykonanie piosenki „Don’t Give Up” z Peterem Gabrielem, które
znalazło się na jednej z nowszych płyt współzałożyciela grupy Genesis.
Po takim krótkim wstępie
należałoby przejść do samej recenzji albumu „When I’m free”, który ukazał się 4.09.2015 r. nakładem wytwórni Ane Brun - Balloon Ranger Recordings. Na płycie znajdziemy 12 utworów, których
gatunek określiłabym mianem ambitnego popu. Niestety muszę przyznać, że nie
wszystkie utwory na tym wydawnictwie są równie udane, choć płytę oceniłabym
bardzo wysoko.
Już przy pierwszym
przesłuchaniu tego krążka, moją szczególną uwagę zwrócił utwór otwierający,
zatytułowany „Hanging”. Na samym początku pojawiają delikatne beaty
elektroniczne, które nadają tej piosence bardzo szczególny klimat i tak już
zostaje do końca. Przepiękny wokal przeplata się z równie dobrym podkładem
instrumentalnym. W mojej opinii jest to najlepszy utwór na całym albumie.
Cieszę się, że Ane Brun wybrała go na piosenkę otwierającą jej płytę. Drugi utwór należy do
grupy tych gorszych i mimo kilkukrotnego przesłuchania, nadal nie mogę się do
niego przekonać. Być może moja opinia się zmieni, gdy kiedyś wróce do tego
albumu. Kolejny utwór, rozpoczynający się od przepięknej wokalizy, później Ane Brun
wyśpiewuje słowa „I will never ever I will never ever forget”. W tym czasie jej wokal
jest bardzo przejmujący, chwytający za serce i tak pozostaje do końca tej
piosenki. Następna kompozycja rozpoczyna się od odgłosów bębnów, później słyszymy
delikatne odgłosy pianina i włącza się bardzo cichy wokal Ane Brun. Piosenka
też nie należy do moich ulubionych, bo brakuje mi trochę emocjonalności w przekazie,
poza tym jest ona dosyć montonna . Utwór 5 zatytułowany „Shape of A Heart” jest
w mojej opinii jedną z najbardziej energicznych kompozycji na całym albumie. To
kolejna piosenka, która zwróciła moją uwagę już od pierwszego przesłuchania.
Wokal Ane Brun charakteryzujący się nadzwyczajną emocjonalnością i stosunkowo
dziwny podkład muzyczny, który na początku w mojej opinii nie pasował do wokalu, ale po kolejnych
przesłuchaniach zmieniłam decyzję. Następne dwa utwory należą do tych zdecydowanie bardziej spokojniejszych
i smutniejszych. Ane Brun, w pierwszym z nich, śpiewa o tęsknocie. Delikatny
podkład muzyczny doskonale komponuje się z wokalem artystki. Drugi o tematyce miłosnej z nich jest jeszcze
bardziej przejmujący, a główną rolę pełni w nim gitara oraz stosunkowo cichy
wokal Ane Brun. Ich połączenie nadaje mu bardzo specyficzny klimat, dlatego
myślę, że nie każdemu się on spodoba. Wydawać by się mogło, że ta piosenka nie
do końca pasuje do całego klimatu albumu. Dla mnie jest ona bardzo ważna,
ponieważ pozwala mi się zatrzymać, zapomnieć o codzienności. Kolejny utwór
również bardzo spokojny, ale mimo wszystko różniący się od dwóch poprzednich,
ze względu na to, że można tu usłyszeć nie tylko dźwięki różnych instrumentów,
ale również delikatne beaty elektroniczne, które doskonale komponują się z
całym podkładem muzycznym. Jako 9 na tym albumie
znalazła się piosenka „Better Than This”, jednak nie należy ona do moich
ulubionych, ponieważ gdy jej posłuchamy, odkryjemy mnóstwo „dziwnych dźwięków”,
które nie do końca do siebie pasują, a na pewno dobrze nie współgrają z całym
albumem. W kolejnej piosence znowu słyszymy głównie dźwięki gitary oraz cichy i
delikatny wokal Ane Brun, który wprawia mnie w nostalgiczny nastrój. W
następnej piosence z kolei słyszymy dźwięki pianina, na samym początku pojawia
się przepiękna wokaliza Ane Brun, dopiero potem słyszymy bardzo cichy
emocjonalny wokal. Utworem zamykającym
to wydawnictwo jest kompozycja „Hunting High And Low”. Klimat tej piosenki jest
bardzo podobny do poprzedniej, ale oprócz pianina w podkładzie muzycznym możemy
usłyszeć również delikatne beaty elektroniczne. Moim zdaniem to doskonałe „zamknięcie”
tej płyty.
Płyta Ane Brun „When I’m
Free przypadła mi do gustu już od pierwszego przesłuchania, ale , tak jak
zaznaczałam w poprzednim akapicie niestety nie wszystkie utwory mnie
przekonują. Nie jest jednak powiedziane, że to się nie zmieni jeśli przesłucham
ten album po raz kolejny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz