Jeśli
język holenderski może brzmieć tak delikatnie to tylko w ustach Anneke van
Giersbergen. Holandia i Islandia połączyły siły a co z tego wyszło przekonacie
się sami zapoznając z albumem „Verloren Verleden”.
Ten album został
utrzymany w klimacie muzyki klasyczno-akustycznej. Anneke van Giersbergen
prezentuje swoją ogromną skalę głosu, wykonując przepiękne wokalizy. Śpiewa
zarówno w języku holenderskim, angielskim, ale też po francusku. Płyta składa
się 10 utworów, które zdecydowanie tworzą album koncepcyjny, więc tego wydawnictwa
należy słuchać w całości.
Anneke van Giersbergen znana jest z wielu muzycznych projektów,
począwszy od zespołu The Gathering, poprzez Agua de Annique, twórczość solową, a
kończąc na zeszłorocznym projekcie The Gentle Storm. W tym roku poznajemy tę
artystkę od zupełnie innej muzycznej strony, bardziej klasycznej niż
alternatywnej. Płyta „Verloren Verleden” pokazuje, że ta holenderska wokalistka
doskonale radzi sobie z różnego rodzaju materiałem. Z islandzkim zespołem
Arstidir Holenderka spotkała się podczas trasy koncertowej i od razu „muzycznie
zaiskrzyło” pomiędzy nimi, a rezultatem tej współpracy jest właśnie „Verloren
Verleden”. 37 minutowy album zabiera nas
w zupełnie inny muzyczny świat niż ten, do którego nas przyzwyczaiła. To
stanowi głównie o sile tego albumu.
Już od pierwszego utworu „Bist du Beir Mir” album zapiera dech w
piersiach, a przepiękny głos Anneke van Giersbergen hipnotyzuje i doskonale
komponuje się z podkładem muzycznym. Moją uwagę w tym jak i w wielu innych utworach na tej płycie
przykuwają dźwięki fortepianu, przekazujące mnóstwo emocji. W następnej kompozycji „Solveig’s Song” wyraźnie słychać dźwięki
instrumentów smyczkowe, które momentami budzą niepokój, szczególnie na początku
utworu. Później dołącza rozemocjonowany jak również kojący głos holenderskiej
artystki, która tym razem śpiewa po angielsku. Po raz pierwszy mamy także
okazje usłyszeć przepiękne wokalizy, doskonale dopasowane do klimatu tego
utworu. Następna piosenka jest bardzo spokojna. Została nagrana po holendersku, brzmiącym niesamowicie delikatnie. Tego
zupełnie się nie spodziewałam, ponieważ ten język dla mnie zawsze brzmiał
twardo, podobnie do niemieckiego. Moim zdaniem tylko Anneke potrafi śpiewać
właśnie z takim delikatnym akcentem. W podkładzie muzycznym do tego utworu
wiodącą rolę pełnią instrumenty smyczkowe. . Kolejna kompozycja „Rusian Lullaby” jest moim zdaniem kontynuacją
utworu poprzedniego, ponieważ słyszymy tutaj te same zabiegi muzyczne co w „Het
Dorp”. Pamiętam, że gdy pierwszy raz słuchałam tego albumu to miałam wrażenie
że ten dwa utwory stanowią jeden. Następna piosenka to perełka muzyczna nagrana a capella. Trwa zaledwie
1:45, ale brzmi przepięknie. To była jedna z tych kompozycji przy których się
„zatrzymałam” wielokrotnie odsłuchując tę płytę. Kolejny utwór nosi tytuł „Londonderry Air (Dany Boy). Został on nagrany
przy akompaniamencie gitary oraz instrumentów smyczkowych między innymi
wiolonczeli. Anneke van Giersbergen śpiewa po angielsku swoim rozemocjonowanym
głosem, który już nie pierwszy raz hipnotyzuje. Kompozycja wprawia mnie w
ogromne zasłuchanie, tak że nie mogę się od niej oderwać. Następna piosenka „A Simple Song” rozpoczyna się od delikatnych dźwięków
fortepianu, później holenderska artystka zaczyna śpiewać, a podkład muzyczny
staje się trochę głośniejszy. Potem słyszymy także dźwięki gitary. W tym
utworze Anneke van Giersbergen prezentuje bardzo wyraźnie swoje ogromne
umiejętności wokalne. Kolejna piosenka rozpoczyna się od bardzo delikatnego podkładu instrumentalnego,
który później staje się niepokojący. W tym utworze momentami bardzo wyraźnie
słychać instrumenty smyczkowe. Nie jest to jednak kompozycja instrumentalna, a
wokal pełni również bardzo ważną rolę. Następny utwór „Heyr Hymna
Smidur” jest hymnem, który został tak naprawdę skomponowany w XII wieku, przez
jednego z islandzkich kompozytorów - Kolbeinna Tumasona. Na tym albumie został
on wykonany w sposób tradycyjny czyli a capella. Utwór zamykający ten album
nosi tytuł „Pavane”. Jest on bardzo spokojny. Został wykonany w języku
francuskim. Nie mogę też nie wspomnieć o bardzo przejmujących wokalizach na
samym początku tej kompozycji. Wprawiają one w niesamowite zasłuchanie i
doskonale pasują do całego utworu.
Płyta Anneke van
Giersbergen i zespołu Arstidir zaskakuje, ponieważ została ona utrzymana w
klimacie muzyki akustyczno-klasycznej. Nie spodziewałam, że ta holenderska
artystka jak i islandzki zespół odnajdą w klasycznym i tradycyjnym materiale.
Anneke van Giersbergen po raz kolejny udowadnia, że bardzo wszechstronną
wokalistką. Tego albumu doskonale się słucha w całości i za każdym razem można
odkryć coś nowego. To stanowi o sile tego wydawnictwa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz