niedziela, 20 marca 2016

Lapsley – „Long Way Home”

Lapsley to brytyjska wokalistka młodego pokolenia, która w tym roku skończy dopiero 20 lat. Jej pseudonim artystyczny pochodzi od panieńskiego nazwiska matki. Artystka potrafi  grać na pianinie oraz na syntezatorach. Jej debiutancka płyta miała swoją premierę 4 marca 2016 i nosi tytuł „Long Way Home”

Płyta została utrzymana w klimacie delikatnej muzyki elektronicznej. W podkładzie muzycznym wiodąca rolę pełnią syntezatory, w niektórych utworach słychać również dźwięki pianina. Lapsley na tym albumie prezentuje swoją ogromną  dojrzałość artystyczną, śpiewa silnym, momentami hipnotyzującym głosem i z powodzeniem łączy muzykę elektroniczną z innymi instrumentami. Album opowiada o związku z mężczyzną na odległość, to swego rodzaju autobiografia artystki z ostatniego roku. Jak sama wokalistka zaznaczyła w jednym z wywiadów, w studiu nagraniowym przypominała sobie różne wydarzenia z życia i na ich podstawie komponowała piosenki. Lapsley na tym wydawnictwie zawarła potężną dawkę emocji - często negatywnych. W tekstach wokalistka piszę między innymi o cierpieniu, tęsknocie, podejmowaniu złych decyzji, niespełnionych oczekiwaniach. Znalazłam również utwór, który choć trochę traktuje o nadziei i pomocy osobie, która chce się poddać.

Wśród tych dwunastu utworów znalazło się kilka muzycznych perełek. Były to piosenki, które zwróciły moją szczególną uwagę już przy pierwszym przesłuchaniu. Zachęciły mnie do głębszej analizy tego wydawnictwa. Pierwsza z nich została zatytułowana „Hurt Me”. To potężna dawka emocji zawartych w wokalu, który doskonale komponuje się z elektronicznym podkładem muzycznym. Momentami słychać również dźwięki pianina oraz perkusji. Tekst tej piosenki traktuje głównie bólu, będącym najprawdopodobniej rezultatem niespełnionej miłości. Kompozycja jest przepełniona zdecydowanie negatywnymi uczuciami. Utworem przykuwającym uwagę jest również „Cliff”, który został opublikowany na trzy dni przed premierą tego long play’a. Jest to jedyna kompozycja na tym albumie, która w pewnym sensie może dać nadzieję, ponieważ traktuje o pomocy osobie załamanej, chcącej się poddać. Lapsley śpiewa ciepłym głosem przy delikatnym podkładzie instrumentalnym, utrzymanym w klimacie muzyki elektronicznej. Momentami nawet hipnotyzuje głosem i wprawia w ogromne zasłuchanie. Oprócz tego w tle można czasem usłyszeć chórki damskie. Najbardziej energiczną kompozycja na tym albumie jest „Operator”. Rozpoczyna się on krótkiego fragmentu a capella. Następnie słychać energiczny podkład muzyczny oraz silny głos Lapsley. Artystka szczególnie w tym utworze pokazuje swoje ogromne umiejętności wokalne, a jej śpiew doskonale komponuje się z chórkami. Ten utwór zaskakuje, ponieważ płyta została utrzymana w stosunkowo spokojnym „muzycznym klimacie”. Wydawać by się mogło, że ta piosenka nie do końca pasuje do całego albumu, ale dla mnie stanowi ona doskonałe dopełnienie tego wydawnictwa. Utworem, który również zwrócił moją uwagę jest „Station”. Został on nagrany w duecie. Wyraźnie słychać niski męski głosu, momentami pełniący wiodącą rolę. W podkładzie instrumentalnym najważniejszym elementem są jednostajne oraz minimalistyczne beaty elektroniczne, doskonale dopasowane do rozemocjonowanego wokalu. Kompozycja momentami budzi ogromny niepokój, skłania do refleksji, jest również tajemnicza. Ostatnią piosenką, która zdecydowania przykuła moją uwagę  jest „Leap”. To jedna z najspokojniejszych kompozycji na tym albumie. W podkładzie instrumentalnym słychać delikatne beaty elektroniczne, które doskonale pasują do wokalu Lapsley.

Debiut Lapsley zdecydowanie należy zaliczyć do tych udanych. To płyta dobra i przekonująca, choć może nie zawsze zachwycająca. Artystka jawi się tutaj jako dojrzała wokalistka, która potrafi przekazać słuchaczowi różne emocje, jednak skupia się głównie na tych negatywnych Momentami ta płyta hipnotyzuje, wprawia w niesamowite zasłuchanie i nie można się od niej oderwać. To album, z którym wszyscy fani elektronicznych brzmień i damskiego wokalu powinni się zapoznać.

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz