poniedziałek, 2 marca 2015

50 lat na scenie i… nowa płyta

Zespołu Scorpions chyba nikomu nie muszę przedstawiać. Muzycy pochodzą z Hanoweru, na scenie występują już od pięćdziesięciu lat. 20 lutego swoją premierę miał ich 20 studyjny album zatytułowany „Return To Forever”. W maju muzycy wyruszą w trasę promującą ich najnowsze wydawnictwo.



Na tej płycie spokojniejsze utwory przeplatają się z mocniejszymi dźwiękami. Niektórzy powiedzą „nic nowego” to album typowy dla Scorpionsów. Nie sposób się nie zgodzić z takim przekonaniem, jednak moim zdaniem ten zespół już jest legendą. Grać na Scenie bez przerwy od 50 lat? Rzadko się  zdarza, aby kapele tyle przetrwały. Tak wiem, że ich skład się zmienił w przeciągu tych kilkudziesięciu lat, ale dla mnie sam fakt, że występują bez przerwy od 50 lat jest niemałym zaskoczeniem.
Album „Return to forever” zaczyna się od mocnego uderzenia „Going Out With a Bang”. Jest doskonały utwór na rozpoczęcie albumu, utrzymany w klimacie hard rockowym. Moją szczególną uwagę zwróciły riffy gitarowe, które brzmią tak jak najlepsze kompozycje sprzed lat. Następnie na krążku można usłyszeć piosenkę „We Built This House”. Obecnie to najbardziej znany utwór z tego krążka, który jest ogrywany w wielu stacjach radiowych. Później kolejne mocne uderzenie w utworze „ Rock My Car”. W tej kompozycji role wiodące pełnią gitary i instrumenty perkusyjne , które nadają jej hard rockowy charakter. Następnie można usłyszeć przepiękną balladę rockową, która przypomina utwory z płyty „Pure Instinct”. Po kilku przesłuchaniach ta piosenka stała się moją ulubioną na tym albumie. Kolejne kompozycje charakteryzują się mocnym uderzeniem o hard rockowym zabarwieniu. Dopiero utwór zatytułowany „Eye of The Storm przypomina balladę rockową, lecz ona nie wywarła na mnie takiego wrażenia jak poprzednia, ale nie można jej odmówić kunsztu artystycznego. Potem kompozycja „The Scratch”, na jej początku usłyszymy riffy gitarowe, a później rolę wiodącą przejmie perkusja. Następny utwór to kolejna ballada rockowa. „Gypsy Life”  przypomina mi  połączenie dwóch najbardziej znanych utworów Scorpionsów „Wind Of Change” i „White Dove”. Jest to druga moja ulubiona kompozycja z tego albumu. Najbardziej zapadł mi w pamięć riff gitarowy, który wyraźnie słychać  w połowie utworu, który traktuje o upływającym czasie, tęsknoce za przeszłością. Następnie na płycie można usłyszeć balladę rockową o podobnej tematyce, co poprzedni utwór. Później kolejne mocniejsze uderzenie, o lekko hard rockowym zabarwieniu. To kolejna bardzo trafna zmiana muzycznego klimatu, która może mieć na celu ożywienie słuchacza. Dźwięki w tym utworze są typowe dla Scorpionsów z wczesnego okresu twórczości, kiedy skupiali się na mocnych brzmieniach.  W następnym utworze rolę wiodącą pełni gitara, którą najwyraźniej słychać podczas całej kompozycji. Ostatnie dwa utwory to: kolejna rockowa ballada i utwór hard rockowy. Piosenka zamykająca płytę to krótki utwór, stanowiący doskonałą klamrę kompozycyjną całego albumu.


W mojej opinii  nowe wydawnictwo Scorpionsów to naprawdę dobra płyta. Łączy w sobie różne utwory rozpoczynając od ballad rockowych, kończąc na utworach hard rockowych. Jest doskonałe podsumowanie dotychczasowej działalności zespołu, przypominające zarówno wczesny okres ich twórczości oraz ten późniejszy. Mam ogromną nadzieję, że nie będzie to ostatnia płyta Scorpionsów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz