The
Gentle Storm to duet stworzony przez holenderskich artystów: Anneke van
Giersbergen i Arjena Lucassena. Oboje mają bogatą przeszłość muzyczną,
występowali w różnych projektach. Arjen Lucassen wykonuje głównie kompozycje z
gatunku metalu progresywnego, Anneke natomiast gra muzykę alternatyną, choć w
przeszłości była związana z rockowym zespołem The Gathering.
Występ duetu The Gentle Storm supportował młody polski zespół Flaws. Ich koncert nie był dla mnie przekonujący. Obserwując reakcje publiczności zauważyłam, że występ zespołu s nie bardzo przypadł im do gustu. Muszę zaznaczyć, że muzykom tej grupy nie można odmówić talentu, ale brakuje im scenicznego obycia i pewności siebie. Ciekawa jestem, w jakim kierunku podążą dalej, mam nadzieję, że w przyszłości nabiorą pewności.
Punktualnie o godzinie 20:30 na scenie pojawiła się Anneke van Giersbergen, ubrana była w czarną tunikę, czarne leginsy i wysokie szpilki. W rękach trzymała gitarę, zaczęła od utworu Beautiful One. Hipnotyzowała publiczność swoim pięknym głosem, a jak skończyła brawa nie miały końca, ludzie zgromadzeni w Hybrydach przez dłuższą chwilę nie pozwalali jej nic powiedzieć. Później zaśpiewała bliżej mi nieznany utwór, a następnie wybrzmiał cover Chrisa Isaaca Wicked Game – wtedy w moich oczach po raz pierwszy pojawiły się łzy. Potem miałam okazje usłyszeć jedną piosenkę skomponowaną przez Anneke van Giersbergen i jeden utwór zespołu The Gathering. Następnie artystka zaśpiewała jeden z moich ulubionych kompozycji zespołu Pink Floyd „Wish you were here”. Ta akustyczna wersja tej piosenki urzekła mnie. To był kolejny moment, kiedy w moich pojawiły się łzy. Publiczność wyśpiewała cały utwór razem z Anneke. Po tej kompozycji artystka zaczęła bić brawo ludziom zgromadzonym w Hybrydach. Solowy występ holenderskiej piosenkarki zakończył utwór Bruce’a Sprigsteena „ I’m on Fire”. Później Anneke zaprosiła na scenę Arjena Lucassena, który został przywitany przez publiczność gromkimi brawami,
które też nie miały końca. Tak rozpoczęła się druga część koncertu,podczas której zostały wykonane utwory z debiutanckiej płyty The Gentle Storm zatytułowanej „The Diary”. Jako pierwszy wybrzmiał utwór „Endless Sea, który został wykonany przepięknie, a Anneke pokazała swoje największe umiejętności wokalne. W dalszej części setlisty pojawiały się kompozycje zespołów takich jak: Ayreon. Tears for Fears. Jako przed ostatnia przed bisami wybrzmiała piosenka „Day Seven – Hope. Na zakończenie tej części koncertu miałam okazję usłyszeć cover Mrs Robinson, kompozycji, która w oryginale była wykonywana przez zespół Simon & Garunfunkel. Później artyści zeszli ze sceny, ale po długich brawach wrócili i zagrali jeszcze cztery piosenki: Strange Machines z repertuaru The Gathering, A Day in Life, Pink Beatles in a Purple Zeppelin, a na koniec wybrzmiał utwór The Castle Hall.
Koncert duetu The Gentle Storm był doskonały. Artyści wspaniale czuli się na scenie, wchodzili w interakcje z publicznością. Opowiadali o swoich kompozycjach. Atmosfera w Hybrydach była wspaniała. Kilka chwil po koncercie artyści wyszli do swoich fanów: podpisywali, płyty bilety. Można było sobie zrobić z nimi zdjęcie. Ten przedostatni lutowy wieczór zaliczam do tych najbardziej udanych w tym roku. Bilet kupiłam w ostatniej chwili i na pewno nie żałuję tej decyzji. Jeśli jeszcze kiedyś będę mogła zobaczyć ich na żywo, na pewno skorzystam okazji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz