W
Fado zakochałam się wtedy, kiedy poznałam utwór Amalii Rodrigues zatytułowany
„Tudo Esto e Fado”. Poza tym ten gatunek muzyczny od zawsze kojarzy mi się z
Cesarią Evorą, ale czasem warto zwrócić uwagę na inne wokalistki. Jedną z nich
jest Mariza, która w tym roku wydała swój kolejny album studyjny zatytułowany
„Mundo”.
Płyta przepełniona tęsknotą
i oczywiście pięknem fado, ale nie tylko. Znalazło się na niej 14 utworów w większości
bardzo spokojnych nostalgicznych, choć znajdą się też takie, które mnie bardzo
zaskoczyły.
Album rozpoczyna się od utworu „Rio de Magoa”. Już od pierwszej sekundy
słychać dźwięki gitary, później dołącza fortepian i bardzo emocjonalny,
przepełniony nostalgią wokal tej portugalskiej pieśniarki. Przypuszczam, że Mariza
śpiewa o tęsknocie. Następna kompozycja nosi tytuł „Melhor de Mim". Na początku
jest bardzo spokojna, a wokalistka śpiewa bardzo cicho. Dopiero później utwór
nabiera tempa, a Mariza zaczyna śpiewać zdecydowanie silniejszym głosem.
Wydawać by mogło, że w refrenie wokalistka chce „wykrzyczeć” jakieś ważne dla
niej słowa. Kolejna pieśń nosi tytuł „Alma”. Została nagrana przy akompaniamencie
gitary. Utwór w porównaniu do poprzednich jest nieco bardziej energiczny. Tak
samo jak dwie poprzednie kompozycje jest niesamowicie emocjonalny. Następna kompozycja
jest przepełniona smutkiem, tęsknotą. Mariza śpiewa o samotności.
Jeden z najbardziej intrygujących fragmentów tego utworu to refren, który nie
do końca pasuje do klimatu tej kompozycji, bo jest za bardzo energiczny i
powoduje , że „budzę się z zasłuchania”. Następna kompozycja na tym albumie nosi tytuł „Sem Ti”. To jedna z
najspokojniejszych kompozycji na tym wydawnictwie, nagrana przy akompaniamencie
fortepianu i gitary. Wokal Marizy podczas tego utworu ma charakter nostalgiczny
i doskonale komponuje się z podkładem muzycznym. Kolejny utwór został
utrzymany w klimacie tradycyjnego fado. Został on nagrany przy akompaniamencie
gitary, momentami w utworze można usłyszeć dźwięki przypominające akordeon.
Śpiew Mariza przepełniony nostalgią i tęsknotą, w niektórych fragmentach jej głos jest bardzo
silny, wprawiający w zasłuchanie . W mojej opinii jest to jeden z najlepszych
utworów, które znalazły się na albumie „Mundo”. Następna kompozycja „Padoce De Ceu Azul” jest nieco bardziej energiczna
radosna. Najbardziej zaskoczyły mnie fragmenty tego utwory, podczas, których
artystka śpiewa po angielsku. Wydawać by się mogło, że język angielski kompletnie
nie pasuję do muzyki, która od zawsze kojarzy mi się z twórczością tej bardzo
utalentowanej portugalskiej artystki, ale muszę przyznać, że w tej pieśni brzmi
on wręcz doskonale. Następny utwór też całkiem energiczny, mimo tego że jest on wypełniony tęsknotą, nostalgią, smutkiem. Bardzo podoba mi się podkład instrumentalny w tej
kompozycji i wokalizy Marizy , podczas których pieśniarka prezentuje swoje
ogromne umiejętności wokalne. Kolejna kompozycja nosi
tytuł „Paixao” i byłą singlem promującym to wydawnictwo. Jest ona bardzo
spokojna, klimatyczna, przepełniona emocjami, a przepiękny wokal Marizy
doskonale komponuje się z podkładem muzycznym i wprawia w ogromne zasłuchanie.
Pozwala oderwać się od otaczającej nas codzienności. Następny utwór został
zatytułowany „Anda O Sol Na Minha Rua”, w oryginale był on wykonywany przez największą
pieśniarkę fado Amalię Rodrigues. Wokal artystki w tej pieśni jest bardzo silny i
charakteryzuje się ogromną emocjonalnością. Kolejna kompozycja „Adeus” –
bardziej spokojna, ale tak samo jak poprzednia przepełniona emocjami, które „czuję
przez skórę”. Podkład muzyczny w porównaniu do wokalu jest bardzo cichy, więc
pozwala się skupić na śpiewie, który pełni wiodącą rolę w tej pieśni.
Kolejny utwór zostały nagrany przy pomocy wielu różnych instrumentów
muzycznych. Moim zdaniem jest to najbardziej energiczna kompozycja na
najnowszej płycie Marizy. Utrzyma w zupełnie innym klimacie niż pozostałe, ale
mimo tak ogromnej różnicy, doskonale pasuje do całości albumu. Następna
kompozycja jest zdecydowanie spokojniejsza od poprzedniej . Została
zatytułowana „Sombra”. Wokal momentami przypomina mi śpiew z utworu „Adeus” –
tak samo nostalgiczny i przepełniony emocjami, wprawiający w zasłuchanie,
pozwalający zapomnieć o otaczającej nas rzeczywistości, o wszystkich trudnych
sprawach, problemach. Pieśń zamykająca
ten niezwykle piękny album Marizy nosi tytuł „Meu Amor Pequenino”. Została ona nagrana głównie przy akompaniamencie fortepianu, więc różni się od wielu
poprzednich kompozycji, w których wiodącą rolę w podkładzie muzycznym pełniła
gitara. Jest to bardzo spokojna piosenka. Mariza śpiewa bardzo ciepłym
głosem, tak jakby była to kołysanka, albo po prostu
kompozycja „pożegnalna”przypominająca o tym, że album niestety się już kończy.
Najnowszy album Marizy
zachwyca: klimatem, dopracowaniem w każdym szczególe i oczywiście pięknem
gatunku muzycznego jakim jest fado. Płyta ta spodobała mi się już od razu przy
pierwszym przesłuchaniu, choć długo nie mogłam się zebrać do napisania "kilku
słów" o tym albumie, który jest zdecydowanie warty przesłuchania. Tak jak już
zaznaczyłam wcześniej, niektóre utwory zaskakują, odbiegają od klimatu fado,
ale i tak doskonale się ich słucha. Album oczywiście najlepiej przesłuchać „od
deski do deski”, bo tylko wtedy można zauważyć wszelkie niuanse i drobne
szczegóły, które mają ogromny wpływ na odbiór tej płyty. Jestem bardzo ciekawa
jak te kompozycje będą brzmieć na koncertach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz