Zespołu
Hey chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Na polskiej scenie muzycznej goszczą
nieprzerwanie od 1992 r. W tym roku muzycy wydali nowy album studyjny zatytułowany „Błysk”.
To jedna z najbardziej zaskakujących polskich premier tego roku.
Od wielu lat wizytówką Hey są niebanalne teksty, napisane przez
Katarzynę Nosowską. Wokalistka ta jest niesamowicie prawdziwa, w tym, co robi - żadnej
sztuczności, żadnych efektów specjalnych. Na scenie jest po prostu sobą i
nikogo nie udaje. Nie wstydzi się swoich emocji i wszyscy ją za to cenią. Nigdy nie była krasomówczynią,
jednak to w zupełności nie przeszkadza w odbiorze koncertów Hey.
Emocji i niebanalnych tekstów nie zabrakło także na nowym wydawnictwie
tej grupy. Jednak jest ono zupełnie inne od poprzednich dokonań tego zespołu. Można stwierdzić, że muzycy nadal się rozwijają i podążają za swoimi
inspiracjami, czy też za swoim sercem. Nie powtarzają wcześniej wypracowanych
schematów, za które tak wielu ich pokochało. Eksplorują nowe muzyczne rejony i nie pozwalają się zaszufladkować. „Błysk” to potężna dawka rocka alternatywnego, chociaż na tym albumie nie zabrakło także odrobiny
muzyki elektronicznej. Te dwa gatunki zostały połączone w bardzo umiejętny
sposób i tworzą oryginalną całość. Teksty nie należą do tych radosnych, ale za to skłaniają do refleksji
nad otaczającym nas światem. Najczęściej traktują o szeroko pojętym życiu. Można również zauważyć
delikatne nawiązania polityczne, szczególnie wyeksponowane w utworze zamykającym
ten album. Płyta wprawia w niesamowite zasłuchanie. Zapętla się. Pozwala na
oderwanie się od rzeczywistości. Przy każdym przesłuchaniu można odkryć coś nowego czasem będzie to „zagubiony
riff gitarowy, czy delikatne beaty elektroniczne, na które wcześniej nie zwróciliśmy uwagi. Wbrew pozorom nie jest to płyta łatwa w odbiorze i przy pierwszym
przesłuchaniu nie każdemu się spodoba, ale na pewno warto do niej wrócić po
pewnym czasie.
Już od pierwszego utworu jesteśmy bombardowani potężną dawką negatywnych
emocji. Artystka wyśpiewuje następujące
słowa:
„Spałam gdy się kończył świat
żadnych dźwięków tylko błysk
na tarczę słońca luna naszła,
wzmógł się wiatr
potężnie wzmógł się wiatr”
Wywołują one ogromny niepokój i tworzą mroczny klimat. Już od pierwszej sekundy wprawiają w ogromne zasłuchanie i skupiają uwagę, a
słuchacz stara się zinterpretować cały tekst utworu „Błysk”. Traktuje on najprawdopodobniej o szarej i niezmiennej codzienności, która
wszystkich otacza. Następna kompozycja „Szum” należy
do tych bardziej energicznych. Słychać nieco przesterowane gitary, a Kaśka
Nosowska bardziej krzyczy niż śpiewa. Jej głos jest bardzo drapieżny, momentami
zachrypnięty i rozemocjonowany. "Ku Słońcu” to utwór spokojny. Słuchacz może „odpocząć” od głośnych
dźwięków nieco przesterowanych gitar, które w podkładzie instrumentalnym do utworów
„Szum” i „Prędko prędzej” pełnią wiodącą rolę. Wspomniana w poprzednim zdaniu kompozycja „Prędko, prędzej” jest typowym
energicznym utworem singlowym, łatwo wpadającym w ucho. Jednak w tej piosence
(jak w każdej kompozycji zespołu Hey) ważniejszą rolę pełni, jak zawsze, niebanalny
tekst. Utwór „2015” jest stosunkowo spokojny, chociaż nie zabrakło „mocnych”
dźwięków. Tekst, natomiast, traktuje o samotności. Następna kompozycja „Dalej” opowiada o otaczającej nas rzeczywistości. Każdy
człowiek, nie zawsze wiadomo dlaczego, za czymś podąża w ogromnym pośpiechu,
często nie zważając na innych. Tekst mówi o tym, że czasami warto się "zatrzymać" i oddać refleksji. Tę piosenkę można potraktować jako swego rodzaju opis współczesnego
świata. Kolejna piosenka „Hej Hej Hej” jest stosunkowo energiczna, a tekst
traktuje o trudach miłości. Co jakiś czas w podkład instrumentany są wplatane
słowa hej, hej, hej. W następnym utworze artystka nawiązuje do dobrze znanych miejsc w
Warszawie, umiejętnie wplatając ich nazwy w tekst. Kompozycja „Cud” rozpoczyna się od dźwięków fortepianu, nawiązujących do
wspaniałego i ponadczasowego utworu Johna Lenona „Imagine”. Jest to
najspokojniejsza piosenka na najnowszym wydawnictwie Hey. Uwagę zwraca również
tekst pełen metafor i różnorodnych emocji. Utwór zamykający ten album nosi tytuł „Historie”. Kompozycja ta została
utrzymana w klimacie rocka alternatywnego. Charakteryzuje się niebanalnym tekstem, nawiązującym otaczającej nas rzeczywistości. Nie zabrakło również odwołań politycznych, dotyczących
sytuacji w naszym kraju. Zostały one umiejętnie wplecione w tekst i tylko uważny słuchacz domyśli się, o które wersy
tej piosenki chodzi. Jest to kompozycja, która doskonale podsumowuje „Błysk”.
Gdybym miała stworzyć
listę ulubionych albumów 2016 roku, to na pewno znalazłoby się na niej
najnowsze wydawnictwo Hey. To płyta, która zaskakuje i można na niej znaleźć
ciekawe połączenia muzyki elektronicznej z tą rockową. Uwagę zwracają również
niebanalne teksty, które każdy może zinterpretować na swój sposób. Ten album to
gratka dla lubiących ambitną muzykę. Jestem bardzo ciekawa jak te nowe utwory
brzmią na koncertach i mam nadzieję, że będę to mogła sprawdzić już 21 maja na
Agrykoli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz