środa, 12 marca 2014

Linda Perhacs , chyba najdłuższy powrót w historii muzyki




Fani Toola są niezadowoleni, że muszą czekać nowy album od  9 lat. Fani Clannadu czekali na nową płytę swojego ulubionego zespołu aż 16 lat. W porównaniu do Lindy Perhacs to zwolennicy tych zespołów czekali (czekają) krótko na nowy krążek swoich ulubionych grup muzycznych.

Linda Perhacs jest kalifornijską piosenkarką folkową, która swój pierwszy album, zatytułowany Parallelograms wydała w 1970 roku.  Zapoczątkował on gatunek  muzyczny nazwany w późniejszym okresie New Weird America( z angielskiego nowa dziwna Ameryka).  W 2014 wydała drugi album w swojej karierze, który został zatytułowany The Soul of natural things. Fani tej wokalistki na jej nową płytę czekali aż 44 lat. To chyba najdłuższy czas oczekiwania na nowy materiał w historii muzyki współczesnej.
Album został utrzymany w klimacie folkowym z elementami muzyki psychodelicznej,i progresywnej . Zawiera 10 raczej smutnych, chociaż niezwykle pięknych kompozycji.  Na tej płycie słychać wyraźne brzmienie gitary, partie skrzypiec, wiolenczeli,  fortepianu, a charakterystyczny głos wokalistki doskonale pasuję do podkładu instrumentalnego.
Ten album przesłuchałam kilka razy, a moją szczególną uwagę zwróciły trzy utwory: The Soul of Natural things, Daybreak  i Freely. Zostały one utrzymane w klimacie folku psychodelicznego, mają przepiękne poetyckie teksty, a ich wykonania są niezwykle przejmujące. Według najsmutniejszym z tych utworów jest Freely, utrzymany w klimacie tradycyjnego folku, niezwykle piękny i niesamowicie przejmujący, wręcz dołujący.

Wszystkim fanom muzyki folkowej polecam ten album. Prezentuję on ten gatunek z zupełnie innej strony, mniej znanej, mniej oczywistej, co czyni go niesamowicie oryginalnym Myślę, że warto było czekać tak długo na ten album. Ciekawa jestem czy będzie kiedyś następny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz